Zakończenie roku szkolnego

Wspomnień czar…

Za nami lekko stresujące ostatnie dni roku szkolnego, teraz przyszedł czas na chwilę oddechu i podsumowań. Pierwsze klasy szczególnie miło wspominają 3-dniową wycieczkę do Sandomierza, Kazimierza Dolnego i Ćmielowa.

Oto ich krótkie relacje…

Wyruszyliśmy bardzo wcześnie. Po kilku godzinach dojechaliśmy do Sandomierza. Wraz z panią przewodnik zwiedziliśmy wszystkie zabytki i ogromną część miasta. Nawet załapaliśmy się na plan filmowy „Ojca Mateusza”. Po wyczerpującym zwiedzaniu pojechaliśmy do naszego pensjonatu w Kazimierzu Dolnym. Po zakwaterowaniu większość z nas dzwoniła do rodziców. Był tam bardzo słaby zasięg, ale może i lepiej, bo przynajmniej nie siedzieliśmy tylko przy telefonach.

Drugiego dnia poszliśmy zwiedzać Kazimierz Dolny. Najbardziej podobała mi się Góra Trzech Krzyży. Trzeba przyznać, że Kazimierz D. to miasto artystów – co krok była jakaś galeria sztuki. Po obiedzie wypłynęliśmy w rejs statkiem po Wiśle. Później wróciliśmy do pensjonatu, rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy kiełbaski.

Trzeciego dnia po śniadaniu spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę. Pojechaliśmy do Rezerwatu Krzemionki Opatowskiej – to bardzo ciekawe miejsce. Jednak jeszcze lepsza okazała się fabryka porcelany w Ćmielowie. Sami mogliśmy wyrównać powierzchnię świeżo zastygłej figurki. Bardzo się kruszyły, przekonaliśmy się, bo kolega niechcący stłukł jedną figurkę, ale pani, która nas oprowadzała nie zdenerwowała się wcale, była na to przygotowana.

I po tych trzech wspaniałych dniach wróciliśmy do domów. Bardzo miło wspominam ten czas. 

 

Iza Kaleta, kl. 1A

           

 

Wycieczka do Sandomierza była jedną z niewielu, którą chciałabym powtórzyć.

Zaczęliśmy od zwiedzania świetnie zachowanego renesansowego zamku w Baranowie Sandomierskim z XVI wieku, zabytku światowej sławy, otoczonego 14- hektarowym parkiem.

W Sandomierzu mieliśmy okazję zwiedzić z panią przewodnik gotycką katedrę, ratusz, mury, baszty i bramy, w tym najsłynniejszą Bramę Opatowską, przeszliśmy Podziemną Trasą Turystyczną, zwiedziliśmy zabytki sakralne, Dom Długosza i zamek. Potem przejechaliśmy do naszego pensjonatu w Kazimierzu Dolnym, który był naprawdę duży, obok mieścił się basen, trampolina i duże boisko.

            Drugiego dnia zwiedziliśmy cudowny, stary Kazimierz Dolny. Wyszliśmy na Górę Trzech Krzyży. Wprawdzie podejście nie należało do najłatwiejszych, ale widoki były warte zmęczenia.

Tego samego dnia po południu udaliśmy się w rejs po Wiśle. Droga powrotna do pensjonatu była długa, ale w gronie tak fajnych osób warto było iść tyle kilometrów. W pensjonacie czekała na nas kolejna niespodzianka – ognisko i pieczenie kiełbasek.

            W ostatnim dniu udaliśmy się do Ćmielowa. Tam zwiedziliśmy Żywe Muzeum Porcelany. Wystawa była przepiękna. Potem zmęczeni i lekko zawiedzeni, że już trzeba wracać, ale o dziwo wciąż pełni energii, ruszyliśmy w drogę powrotną. Wszyscy byli bardzo (nawet za bardzo) rozśpiewani.

 Dziękuję wszystkim za ten wyjazd, bo był niezapomniany!

 

Kinga Możdżeń, kl. 1A

Galeria

Powiększ zdjęcie
Powiększ zdjęcie
Powiększ zdjęcie
Powiększ zdjęcie