Zakończenie roku szkolnego

Michał Przybyło - Po drugiej stronie biurka

Nazywam się Michał Przyby­ło, mam 23 lata i studiuję matematy­kę z fizyką na Uniwersytecie Peda­gogicznym w Krakowie. We wrze­śniu tego roku odbywałem w gim­nazjum, w którym nie tak dawno temu sam się kształciłem, praktyki nauczycielskie. Z tej okazji redakcja biuletynu poprosiła mnie o napisa­nie artykułu o tym, jakie to uczucie przejść „na drugą stronę barykady".


Pomimo iż z przedmiotami humani­stycznymi bywałem raczej na bakier (z tego miejsca chciałbym pozdrowić moje nauczycielki języka polskiego, panią Szyndler oraz panią Snakowską, które zrobiły chyba wszystko co dało się zrobić, aby rozwinąć tę mniej ścisłą część mojego mózgu) chętnie podjąłem się tego zadania.

A zatem, co czułem, kiedy pierwszego września 2011 roku przekroczyłem próg Gimnazjum nr l im. Olgi i Andrzeja Małkowskich w Zakopanem? Na pewno niepokój i niepewność. Może nawet lekki strach. W końcu miałem teraz współpracować z ludźmi, którzy jeszcze nie tak dawno temu mnie kształcili, z których lekcji niejedno­krotnie się „urywałem", w stosunku do których niekiedy pozwalałem sobie na mniej lub bardziej wyszuka­ne dowcipy, na których czasem za­kląłem pod nosem, kiedy dostawa­łem kolejną jedynkę. Teraz, stojąc pod tablicą, to nie ja miałem być od­pytywany, to ja miałem odpytywać innych. Trochę mnie to wszystko przerażało. Na szczęście, jak to mówią, strach ma wielkie oczy.

Praktyki odbywałem pod czujnym okiem niezastąpionej pani Matei. Z początku moja rola ograni­czała się jedynie do obserwacji. I mi­mo iż w ciągu swojego życia przesie­działem na sam nie wiem ilu lek­cjach, nauczyłem się podczas tej ob­serwacji całkiem sporo. Zacząłem zwracać uwagę na rzeczy, do któ­rych dawniej nie przykładałem szczególnej wagi. Po paru lekcjach byłem wreszcie gotowy, żeby samo­dzielnie poprowadzić zajęcia. Dzień wcześniej do późna w nocy przygo­towywałem się, przypominając sobie odpowiednie zagadnienia fizyczne. Chciałem wypaść jak najlepiej!

Miesiąc praktyk zleciał bar­dzo szybko. Szybciej niż bym chciał. Pomimo moich początkowych obaw był to czas spędzony bardzo miło. Miałem okazję spotkać się i poroz­mawiać z moimi dawnymi nauczy­cielami, lecz tym razem już nie jako uczeń, a jako przyszły kolega po fa­chu. Wracam teraz na studia i z nie­cierpliwością wyczekuję przerwy zimowej, kiedy to będę odbywał ko­lejne praktyki, tym razem z matema­tyki.



Michał Przybyło